''Poza tym jest na świecie taki
rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu
wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada cicho na dnie serca
jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.''
~
Haruki Murakami
Brunetka zamknęła ciężkie
powieki, opierając głowę o twardą korę drzewa. Czuła jak każdy nerw w jej ciele
powoduje niewyobrażalny ból, którego ona nie jest w stanie udźwignąć, z którym
nie mogła walczyć. Tego było za wiele. Była wykończona psychiczni i fizycznie,
a jedyne, czego pragnęła to znaleźć się w ramionach ukochanej osoby... Każda
myśl o nim powodowała jednak nowe łzy, przez co w jej głowie powstał mętlik. Z
jednej strony tego potrzebowała, jednak z drugiej...
Po jej policzkach spłynęły łzy, a
nogi ponownie zatrzęsły pod wpływem strachu, przesyłając drażniący prąd po jej
ciele. Niewyraźna postura mężczyzny pojawiła się przed oczami, ponownie ją
nawiedzając. Wiedziała, że to on... To on ją skrzywdził.
***
Z gardła Kimberly wydobyło się
ciche westchnienie, kiedy palce szatyna, przejechały po jej nagich plecach. Jej
głowa mimowolnie opadła na jego klatkę piersiową, a ciało poddało słodkim
torturom. Czuła jak w brzuchu szalały tysiące motylków, które sprawiały, że
unosiła się nad ziemią, szybując wysoko, wysoko.
- To się nie dzieje
naprawdę-szepnęła niewyraźnie, całując szuję Brewera. Owinęła ręce wokół jego
ciała, chcąc utrzymać go jak najbliżej siebie.
- Było, aż tak źle? - zaśmiał się
gardłowo, ponownie przejeżdżając ręką po jej ciele. Kolejne westchnienie
wydobyło się z jej ust tego wieczoru- To znaczy tak?- spytał rozbawiony,
powtarzając ruch- Nie?- zapytał słysząc kolejny jęk, po czym blondynka
podniosła się na rękach, zawisając nad nim.
- Nie śmiej się zemnie-
westchnęła, pocierając swoim nosem o jego- Zresztą to wszystko twoja wina! To
ty mnie rozpraszasz i to przez ciebie tracę nad sobą kontrolę!- pisnęła,
żartobliwie uderzając go w tors. Już po chwili ponownie znajdowała się pod nim,
a jego usta opadły na jej.
Język szybko utorował sobie
drogę, smakując jej wnętrza, biorąc w posiadanie to, co należało do niego. Ręce
wplótł w jej włosy, unieruchamiając głowę. Dziewczyna była bezbronna,
zdominowała i zdana na niego. Jednak podobało jej się to. Wiedziała, że ten nie
posunie sie za daleko, nie skrzywdzi jej fizycznie ani psychicznie.
Szatyn przyssał się do jej dolnej
wargi, zwilżając ją, a na końcu delikatnie przygryzając. Następnie ponownie
wdarł się do jej ust, zabierając wszystko, co ta miała do zaoferowania. Ich
zęby zderzyły się, a oddechy znacznie przyspieszyły, mieszając się ze sobą.
Dłonie blondynki wdarły się pod
koc, przenosząc się na umięśnione plecy Brewera, delikatnie je gładząc, co
jakiś czas przejeżdżając po nich paznokciami. W odpowiedzi z gardła chłopaka
wyrwał się seksowny pomruk, a usta mocniej przycisnęły do jej.
Po chwili pocałunek zmienił swój
charakter. Z agresywnego i pełnego pożądania stał się delikatny, wręcz były to
krótkie, niewinne muśnięcia. Ich usta powoli zaciskały się, kiedy język szatyna
raz za razem nawilżał jej pełne wargi.
- Uwielbiam jak mnie tak
całujesz- wymamrotała Kimberly, kiedy ich usta oderwały się od siebie. Z
premedytacją przygryzła dolną wargę, doskonale wiedząc jak działa to na Jack'a.
- Tak?- spytał Brewer, niewinnie
powtarzając gest. Owinął rękę wokół jej talii, przysuwając jej ciało bliżej
jego.
- Dokładnie tak- zachichotała
Crawford, kładąc głowę na jednej z poduszek, które wczoraj przygotował jej
chłopak.
- Jak się czujesz?- zapytał
odgarniając kosmyk włosów z twarzy ukochanej. Ta zdziwiona zmarszczyła brwi,
spoglądając w brązowe tęczówki szatyna.
- Co masz na myśli?- oparła się
na jednej ręce, drugą wsuwając w jego włosy i delikatnie za nie ciągnąc. W
reakcji Jack zamknął oczy, po chwile ponownie je otwierając.
- Boli cię coś?- jego nos
przejechał po jej szyi, powoli sunąc wyżej, by na końcu mógł przygryźć jej lewe
ucho.
- Oh- policzki blondynki
zaróżowiły się - Ja...ugh...tak wydaje mi się, że wszystko jest dobrze-
powiedziała zmieszana, chcąc uciec od nieprzyjemnego tematu.
- Jesteś taka niewinna...To
znaczy seksowna- zaśmiał sie cichutko, całując jej policzek- I nawet się cieszę,
że jesteś taka nieśmiała, jeżeli chodzi o takie rzeczy. Znaczy to, że masz do
siebie szacunek.
- Po prostu nienawidzę nie wiedzieć,
co mam robić- pisnęła, mrużąc oczy.
- Nic w tym złego skarbie-
szepnął- Zresztą cieszę się, że nikt inny cię nie dotykał- powiedział delikatnie,
wyciągając rękę i sięgając po telefon.
Ta uśmiechnęła się do niego niewinnie, po czym
korzystając z sytuacji, powoli zaczęła całować jego tors. Jej wargo mocno
przyssały się do jego obojczyka, by ostatecznie utworzyć na nim różowawą
malinkę. Następnie przeniosła się niżej, powtarzając swój ruch. Jej dłonie
odszukały kosmyki włosów Brewer'a, przyciągając jego usta do swoich.
- Skarbie musisz coś zjeść-
zaśmiała się chłopak, niewinnie odwzajemniając jej gest. Ostrożnie owinął ją
kocem, po czym podniósł się do pozycji siedzącej- Naprawdę musimy iść coś
zjeść- szepnął, niechętnie przerywając wspaniały moment.
- Nie jestem głodna... Cóż nie,
jeżeli chodzi o jedzenie- cichy chichot wydobył się z jej ust, kiedy Jack
wywrócił oczami.
- Maleńka mógłbym tu z tobą leżeć
cały dzień, a nawet i dłużej, jednak to nie jest zbyt dyskretne miejsce, a ja
naprawdę nie chce, żeby ktoś cię zobaczył...Zwłaszcza nagą- westchnął,
wypowiadając na głos swoje obawy. Dla pewności, że są tu sami szybko się
obejrzał- A na dodatek... Powinniśmy troszkę poczekać. Nie chce cię skrzywdzić-
dodał.
- To się ubierz, bo inaczej nie odpowiadam
za siebie- pisnęła, przesuwając palcem po jego torsie. Ten jednak szybko ją
łapał, po czym ucałował, by złagodzić gest. Blondynka wydęło usta i niezadowolona
wstała na nogi, powoli podchodząc do swoich ubrań, prowokacyjnie kołysząc przy
tym biodrami.
***
Nate nieśpiesznie opuścił swój
pokój, przechodzącą się bezwiednie po korytarzu. Nie zważał na Dianę, które
smacznie spała w jego pokoju po upojnej nocy. Luźne spodnie, w pociągający
sposób wisiały na jego biodrach, podkreślając umięśnione ciało. Ręce wsunął w
kieszenie i wesoło pogwizdując ruszył w stronę pokoju siostry.
- Kim, Ali...? - zawołał,
otwierając drzwi i rozglądając się po pomieszczeniu- Cześć Christian- warknął,
podając opiekunowi rękę i podnosząc zaskoczony brwi. Nie rozumiał, co chłopak
tutaj robi, jednak nie chciał by było to związane z dziewczyną, która jeszcze
kilka dni temu spędziła z nim noc.
- Nate- odparł równie oschle
brunet- Nie wiesz może gdzie jest Amy? Byłem z nią umówiony, jednak nie zjawiła
się na spotkaniu i nie umiem jej nigdzie znaleźć- westchnął mężczyzna,
przeczesując ręką włosy. Był zmartwiony. Lubił dziewczynę i kiedy ta
zaproponowała spacer, ten bez wahania się zgodził.
- Nie. Nie mam pojęcia- przyznał
zdziwiony, spoglądając na starszego kolegę.
- Um... Co wy tu robicie? -
spytała Crawford, opierając się o ukochanego i obdarzając chłopaków
niezrozumiałym spojrzeniem.
- Wiesz może gdzie jest Ali?-
zapytał zmartwiony Christian, robiąc krok do przodu. W jego oczach pojawiła się
nadzieja, a usta ułożyły w prostą kreskę- Kim proszę powiedz, że wiesz, gdzie
ona jest- zaklinał, podenerwowany przystępując z nogi na nogę.
- Jak ją widziała to szła do
Nate'a. Nie była u ciebie?- rzuciła szybko, podejrzliwie spoglądając na brata.
- Amm... Nie wiem. Chyba nie-
odparł, drapiąc się po karku- Diana u mnie była i byliśmy troszkę zajęci-
dodał, uśmiechając się bezczelnie.
- Co?! Jak mogłeś! - warknęła
Kimberly, zrywając się i ruszając w stronę blondyna. W ostatniej chwili
zatrzymały ją ciepłe dłonie, które owinęły się wokół jej talii- Ty kretynie!-
wrzasnęła, starając sie wyrwać.
- Nie ma na to czasu!- prychnął
opiekun- Sprawdźcie ośrodek, a ja sprawdzę kamery- zarządził pośpiesznie
wychodząc z pokoju.
No cóż rozdział trochę mdły i nudnawy...
Nie ma akcji, a wydarzenia toczą się wokół głównych bohaterów.
Sama nie jestem z tego zadowolona, ale moja wena ostatnio mnie męczy!
Są momenty kiedy jest dobrze, a potem...
Eh.. Szkoda gadać.
Postaram się by następne dwa ( ostatnie dwa tego sezonu ) były już lepsze.
Zwłaszcza, że wraca akcja, a jeżeli mam być szczera to czekałam na rozdział 20 od początku :D
Chciałam jeszcze raz podziękować Idzie, które szczerze się wypowiedziała w komentarzu <3
Nawet nie wiesz jak cieszę się, że mówisz to co czujesz ! :*
Kocham was
Emi< 3
Boskie. Niech ją znajdą. Znajdą ją prawda. Zniecierpliwiona czekam na next <3
OdpowiedzUsuńOj, nie słodź już tak, bo się rumienię :) To była tylko moja opinia, nie masz za co dziękować ;)
OdpowiedzUsuńRozdział mi się podoba, chociaż Kim stanowczo powinna przyrąbać bratu. Co mu strzeliło do głowy?
Czekam na nn^^
Trzymam za Ciebie kciuki, aby wena powróciła :)
Zgadzam się z Idziochą. Ta bójka...niezła scena by z tego wyszła. Tylko oczywiście PAN Jack musiał ją powstrzymać Hugh ..... hahahanahn zórz dział jest piękny. Kochanie jeśli to było gdy się nie starała i ci się nie podoba. To ja nie chcę zgadywać co będzie jak się postarasz (Chociaż dla mnie to i tak zawsze się starsza i to baaardzo) i będzie ci się podobać. Nie mogę się doczekać nextów :*******-****
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ MISI JESTEŚ GENIALN <3333
Rozdział BOSKI
OdpowiedzUsuńskoda że nie było tej bójki no ale i tak BOSKI Rozdział
mam nadzieje że znajdą Alice zanim zrobi coś głupiego
Kocham <3 i czekam na nn
Nie wiem co powiedzieć, bo zabrakło mi słów...
OdpowiedzUsuńScenka pomiędzy bohaterami świetna, taka romantic...ale szczerze ci powiem, że ta słodycz między Jack'iem i Kim mi się już znudziło, mimo że kocham takie rozdziały... Nie wiem, może dlatego, że i ja sie zmieniłam hahah :D
Rozdział naprawdę fajny... a co do brata Kim... to ja bym go na jej miejscu uszkodziła! Jak on tak mógł?! No jak? :O
Czekam na kolejny rozdzialik :**
Trzymaj się ciepło :)
Zostałaś nominowana do Liebster Award szczegóły tuta : http://kim-jack-nasza-historia.blogspot.com/ <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!!! ♥
OdpowiedzUsuńTak jak już wcześniej wspoinali
inni - szkoda, że Kim nie przyrąbała Nate'owi...
Przydałoby się mu!
Ale i tak rozdzialik świetny! ;*
No i mam do ciebie prośbę: niech Ali nic się nie stanie, proszę
Jaki mdly hmm???
OdpowiedzUsuńJest super świetnie bombowo wystrzałowo ;)
Czekam na nn kochana <3
Vicky~
Zostałaś nominowana do Liebster Award ;)
OdpowiedzUsuń(pytania w notatce pod rozdziałem)
http://leolivia-dar.blogspot.com/2014/05/rozdzia-20-zaufaj-mi.html